czwartek, 8 sierpnia 2013

#11

*Janet*
Powoli odgarnęłam włosy i spojrzałam na jego pytający wyraz twarzy. Nie wiedziałam co mam mu powiedzieć. Nikomu nie mówiłam o tym,Mike,Tyler nawet Matt. Oni byli moimi przyjaciółmi byli częścią mnie wiedzieli od samego początku.
-Chyba nie zrozumiałem-lekko się wycofał.
-Nie ty jedyny-warknęłam-
Byłam wściekła na siebie,nienawidziłam tego że... że byłam 'inna' jeśli to tak można w ogóle nazwać.Zawsze potrzebowałam pomocy,czemu moje lęki brały górę ? Odkąd mój ojciec wyszedł do pracy w której miał śmiertelny wypadek nie funkcjonuje normalnie.Miałam może z 14 lat ? Rob wychowywał mnie sam ponieważ moja matka P
riscilla zmarła w moim wczesnym dzieciństwie. Kiedy dowiedziałam się że zostałam sierotą był przy mnie tylko Mike. Bałam się wychodzić i zostawać samej. Oczywiście-chodziłam na terapię,dużo mi pomogły,ale niecałkowicie. Dzięki Lake'owi czułam że nie jestem zupełnie sama,był kimś kto nie pozwalał mi być samej-nigdy.
-Posłuchaj -zaczęłam- jestem chora,chodzę do psychiatry. Kiedy zostaje w pomieszczeniu sama dostaje ataku paniki. Boje się być samej -mój głos zadrżał-

-Spójrz na mnie-skierował moją twarz w jego stronę- Jesteś wyjątkowa,zależy mi na tym żebyś była szczęśliwa wiesz ?-zaśmiał się z uczuciem dotykając mój polik-
- Nie przeraża Cię to ? -napotykając jego brązowe oczy szukałam odpowiedzi.-
-Nie,to sprawia że jesteś jeszcze bardziej wyjątkowa.
-Inna-poprawiłam go siadając na łóżku zaciskając kolana do brody-
-Nie Janet,ukucnął przede mną- wyjątkowa. Jesteś jak motyl;piękna,delikatna,płochliwa.
Zaśmiałam się tym samym przerywając mu.
- Co Cię tak bawi ? - w jego oczach tańczyły małe iskierki-
-Ty. -
Moje stopy opadły na zimną powierzchnie. - odprowadzisz mnie do domu ?
- Tak oczywiście. -wstał i podał mi rękę-
Kazałam pożegnać od siebie Kieran'a powoli dotarliśmy do mojego domu, a kiedy zapukałam do drzwi otworzył nam Tyler.
-Tyler ! -pisnęłam wtulając się w zdezorientowanego chłopaka-
- Cześć mała,nieźle nas wystraszyłaś.-Odwzajemnił uścisk-
-Wybacz-wypowiedziałam miękko-
- To ten Dean ? - jego wzrok osiadł na blondyna stojącego za mną-
-Taak -jęknęłam- 

-Miło poznać.
Chłopaki ścisnęli sobie ręce i widziałam jak uśmiech zagościł na ich ustach.
- To ja lecę,będziemy w kontakcie. -Dean pożegnał się ze mną buziakiem w policzek i oddalił-

Kiedy weszliśmy do środka brunet spojrzał na mnie i powiedział dość głośne "Mocno nas wystraszyłaś" Splótł nasze palce i pokiwał przecząco głową w geście rezygnacji.
-Przepraszałam już.

- Tak masz rację -ścisnął moją dłoń- Mam dla Ciebie niespodziankę... chyba.-uśmiechnął się-
-------------------------------------------------------------------------------------
A więc wyjeżdżam na tydzień :c.Do zobaczenia za tydzień :)X
https://twitter.com/SylviaFuckOff <-- mój Twitter
http://ask.fm/Sylviaaaxx1 <-- mój Ask.
Much LOVE ! XX

niedziela, 4 sierpnia 2013

#10

-Dean-jęknęłam- a on pewnie,ale powoli odsunął się ode mnie i znów przysuwając się. Muskał moją dolną wargę a gdy chciałam pogłębić pocałunek odsunął się i wrócił do poprzedniej pozycji.
-Tak jak myślałem -zaśmiał się oblizując wargi-
Na mojej twarzy malował się wielki znak zapytania.
- Co masz na myśli ?
- Twoje wargi są bardzo miękkie.

T-To dob-brze ? - wyjąkałam-
- Jak najbardziej.
Jego ciemne tęczówki wydawały się stawać się być czarne.
-Czemu tak bardzo chce Cię mieć ?
Nie zdążyłam nic powiedzieć bo telefon w mojej kieszeni zaczął wibrować. Wypowiedziałam bezgłośne 'wybacz' i odebrałam telefon.
*Mike*
-Halo ?-Jej głos odbił się od mojego bębenka-

-Cześć Janet,jak się czujesz ?-mój głos zadrżał-
- Dobrze,po co dzwonisz ?
- Już nie mogę zadzwonić od tak ? Chciałem Cię usłyszeć,no i powiedzieć że Tyler ma pilną sprawę i nie może z tobą posiedzieć. Przyjedzie Matt.
Usłyszałem jej westchnięcie.
- Dobrze... dotarłeś ?
- Jestem w drodze właśnie wchodzę do jakiegoś baru-zaśmiałem się- mam ochotę na naleśniki.
-Dean robi niesamowite naleśniki -zaśmiała się-
Słysząc jego imię zacisnąłem pięści aby nie wybuchnąć.
-On nadal z tobą jest ?
- Tak... nie denerwuj się.
- Muszę kończyć,pa.
-Mike zaczekaj !
Nacisnąłem czerwoną słuchawkę,a linia mojej szczęki stała się wyraźniejsza. Rozejrzałem się po przydrożnej restauracji i widząc same wolne miejsca zająłem pierwszy lepszy stolik. Z jednej strony cieszyłem się że nie była sama,ale z drugiej byłem cholernie zazdrosny. 

Nie zdołałem porządnie się rozsiąść kiedy podeszła do mnie drobna brunetka.
-Mogę przyjąć zamówienie ?
Uśmiechnąłem się sam do siebie.
-Gofry z owocami, do tego sok pomarańczowy i twój numer telefonu. -puściłam jej oczko kiedy wyjęła nos zza notesu uśmiechnęła się do mnie i oddaliła bez słowa. Wyjąłem z kieszeni swój telefon i sprawdziłem godzinę,po niecałych 15 minutach dziewczyna wróciła z zamówieniem.
- Gofry i sok dla Ciebie.-postawiła przede mną jedzenie-
-To zamówienie nie jest pełne. -spojrzałem na nią z żalem w oczach a ona zaśmiała się.-
Schowała ciemne loki za ucho.
-Alexi ? -upewniłem się łapiąc plakietkę z jej jasno fioletowego fartuszka-
-tak

-miło mi jestem Mike.
Wyciągnąłem rękę a ona ją ścisnęła.
-Dotrzymasz mi towarzystwa ?
-Jestem w pracy.-Uśmiechnęła się lekko a kiedy wstałem odsunęła się krok dalej-
-Co z tego ?-szepnąłem jej do ucha-
Chwilę potem muskałem jej szyję usłyszałem jak notes upada na podłogę. Lubiłem czuć tę dominację,kiedy kobiety ulegały mojemu każdemu słowu.To było piękne.
-Zapakuj wszystko na wynos zjemy razem w motelu. -Spojrzałem na nią przygryzając wargę-
Jedyne co zrobiła to przytaknęła i poszła na zaplecze. Biedna mała Alexi jeszcze nie wie że moja gra słów nie skończy się na wspólnym jedzeniu.
*Dean*
Uważnie obserwowałem jej ruchy kiedy odłożyła telefon od ucha.
-To Mike...-jęknęła tak cicho że nie mal nie usłyszałem- nie jest zadowolony że tu jestem...jest wściekły.
Otarła policzek z prędkością światła wstając z łóżka kręcąc się po pokoju.
- Co mówił ?
- Nic
- Wiec skąd wiesz że jest zły ?
- Bo go znam,znam go na tyle żebym wiedziała to po jednym telefonie,znam go na tyle abym przejmowała się co u mnie myśli.
Kiedy głos blondynki odmówił posłuszeństwa wstałem z wygodnego łóżka. Oplotłem swoje ręce wokół jej małego ciała.
- Przepraszam,zadzwonię do twojego kolegi żeby po ciebie przyszedł.-pocałowałem jej policzek i oddaliłem się-
-Nie !-krzyknęła łapiąc moją dłoń-
-Ej,czemu płaczesz mała ? - z uczuciem złapałem jej polik-
-Chcę zostać,jeśli mogę. Matt musiał by przyjechać,a ja wolę spędzić z tobą czas...nie potrafię zostawać sama,nie mogę.
Wyrwała głowę z mojej dłoni i spojrzała w podłogę. Jak nie mogła,jak nie potrafiła zostać sama ?

_______________________________________________________________________
10 komentarzy -następny xx
jeśli chcecie być na bieżąco podawajcie swoje Twittery! ♡x
Mój ask - 
http://ask.fm/Sylviaaaxx1 pytajcie możecie pytać o wszystko :)
Much Love !

piątek, 2 sierpnia 2013

#9


- Kim ty jesteś ?! – krzyknęłam.-
- Ciszej co ? Dean jakieś 1,5h temu dopiero zasnął.- chłopak ominął mnie i zaczął pokazywać mi jak dojść do łazienki i do kuchni w której będzie.
Ominęliśmy łazienkę,szybko znaleźliśmy się w kuchni. Usiadłam na stołeczku i obserwowałam co brązowo-włosy zamierza zrobić. Wyciągnął z jednej z wielu szafek patelnie i położył na kuchence.
-Może być jajecznica ?- spojrzał na mnie z uśmiechem-
Ja jedynie twierdząco skinęłam głową. Burza jego brązowych włosów cały czas skupiała moją uwagę na sobie,aż nagle wyciągnął swoją dużo dłoń ku mojej osobie i wypowiedział wesołe 'Jestem Kieran,brat Dean'a'
W tamtym momencie wspomnienia kiedy Dean opowiadał mi o swoim rodzeństwie wróciły. Jak mogłam go nie poznać ? Był dokładnie jak opisywał go blondyn. 
- Miło mi Cię w końcu poznać.-uśmiechnęłam się jak najbardziej szczerze-
- Ciebie też -zaśmiał się- Dean wczoraj strasznie się martwił...
Westchnęłam głośno wbijając wzrok w podłogę. Nie zaczynał ponownie tego tematu po kolei wbijał jajka do nagrzanej patelni.
Kiedy nałożył trzy porcję podał mi dwa talerzyki i powiedział 'zaniesiesz Dean'owi?'. Widziałam jak na jego twarzy buduje się lekki uśmieszek. Wzięłam dwa talerzyki na których znajdowały się już dwa widelczyki. Brunet podprowadził mnie do drzwi a ja lekko je otworzyłam i zamknęłam za sobą. Rozejrzałam się po pokoju i szczerze powiem, był duży. Jedna ściana była koloru czarnego na której nawiasem mówiąc wisiał obraz jakiś zielonych kwiatków, reszta ścian była śnieżno-białe. Przy wielkim oknie stał stolik z laptopem jakimś sokiem i lampką nocną. Przesunęłam lekko lampkę aby zrobić miejsce, położyłam talerzyki na wolnej przestrzeni i rozejrzałam się kolejny raz po pomieszczeniu. Przy ciemnej ścianie widniało łóżko,chłopak smacznie spał zawinięty w kremowo-zieloną pościel. Odsunęłam żaluzję aby do pomieszczenia wpełzło światło. Podeszłam do łóżka i lekko usiadłam na materacu. Moje palce niepewnie pogładziły jego umięśnione ramię które leżało na kołdrze.
Jego powieki zaczęły powoli się unosić. 

-Janet ?
Widziałam w jego oczach niedowierzanie co swoją drogą było bardzo zabawne.
- Twój brat zrobił nam jajecznicę więc musiałam Cię obudzić. -zaśmiałam się-
Chłopak wstał do pozycji siedzącej i znów rozejrzał się po pokoju i powoli przetarł oczy. Spojrzał na mnie i uśmiechnął się pierwszy raz odkąd byłam w pokoju. Nachylił się i pocałował mnie w policzek. 

- Dziękuję że mnie obudziłaś, nie powinienem leniuchować kiedy mam gościa. -uśmiechnął się do mnie-
- Leż -zażądałam- twój brat powiedział że mało spałeś.
- A co to ma do rze-przerwałam mu-
- To że zjesz sobie w łóżku śniadanie i odpoczniesz a nie będziesz za mną latał. Poradzę sobie.-zaśmiałam się-
Wstałam i podałam chłopakowi talerzyk,zjedliśmy śniadanie śmiejąc się i napawając swoim towarzystwem.
W swoim towarzystwie czuliśmy się na prawdę dobrze,jedyne co robiliśmy to oglądaliśmy film na laptopie chłopaka. Na wyświetlaczu telefonu pokazała mi się godzina 18. Równą godzinę temu Kieran wyszedł nie mówił gdzie idzie i po co,ale nie interesowało mnie to za bardzo. Po poinformowaniu Tyler'a że w domu będę po 21 miałam pewne obawy co do powrotu o tej godzinie. Na zewnątrz rozszalała się okropna burza,kropelki deszczu pukały w szybę chcąc zwrócić na siebie uwagę.
- Ty drżysz ? - jego ręka oplotła moje ramię-
- Nie lubię burzy -stwierdziłam bez wahania- Przeraża mnie.
- To zajmijmy Cię czymś -uśmiechnął się niepewnie.-
Usiadła, naprzeciwko niego patrząc na niego znacząco znacząco. Przez chwile milczeliśmy.
- Masz piękne oczy Janet Devlin.
Jego aksamitny głos obił się o moje bębenki. Poczułam jak oblewam się rumieńcem.
- Są normalne,nic takiego. -wyjąkałam-
-Nie,mają piękny kolor i kształt.-Protestował ciągle podziwiając moje tęczówki-
-Dziękuję ty też masz...duże mięśnie.
Oh Serio Janet ?! Mięśnie ?! Nic innego nie mogłaś wymyślić ?
Usłyszałam jego głośny śmiech a moje policzki zrobiły się jeszcze bardziej czerwone niż chwilę temu.
-Dziękuję.
Powiedział kiedy skończył się śmiać.
- W porównaniu do mnie wyglądasz jak olbrzym! -postanowiłam się zaśmiać a on zrobił dokładnie to samo-
- To prawda jesteś drobniutka-złapał moją dłoń i przyłożył do swojej porównując.-
Uśmiechnęłam się leciutko odstawiając dłoń na kolano.-
-Gdzie twój przyjaciel ? -zmienił nagle temat-
- Pojechał odwiedzić rodzinę i wróci za parę dni.
- Będziesz sama przez te dni ?
-Nie, Tyler będzie ze mną...zresztą myślałam że dotrzymasz mi towarzystwa.-uśmiechnęłam się-
-Mogę czegoś spróbować?
Kiedy niepewnie przytaknęłam nachylił się nade mną i musnął delikatnie mój policzek.Uśmiechnęłam się pokazując dołeczki.
-Dołeczki są takie urocze. -Mruknął do mojego ucha kolejny raz całując mój dołeczek-