Dojechaliśmy - kolorowe światła nie pozwalały normalnie patrzeć na ludzi. W sumie nie wiedziałam jak mam się zachować,postanowiłam po prosu dobrze się bawić. Stanęliśmy do kolejki, wysocy ochroniarze sprawdzali dowody tożsamościowi.
-Wszystko ok ? - Shannelee dotknęła delikatnie mojego ramienia.
Twierdząco pokiwałam głową,mając przed oczami scenę z pokoju Mike.
- Wolniej to można już tylko do tyłu ! -Ręce Lake'a wzbiły się do góry w geście frustracji.- Idę pogadać z ochroniarzem.
Chłopak ominął nas i pare innych osób znikając w tłumie. Zaczęłam podgryzać dolną wargę odwracając się do reszty.
-Janet co ty taka cicha ? -Tyler objął mnie przyjacielsko-
- Nie wiemmm- zabawnie przeciągnęłam i miałam mówić dalej,ale uśmiechnięty Mike wybiegł z tłumu wołając nas.-
-Nareszcie !
Usta Matt'a połączyły się z ustami Shan wywołując grymas na mojej twarzy. Gdy przechodziliśmy obok ochroniarzy Ci przybili z nami piątki,nikt nie wnikał jak chłopak załatwił nam wejście w ciągu 10 minut,ale to Mike jego o takie rzeczy się nie pyta...
Pomieszczenie było bardzo duże,Matt i Tyler od razu poszli do baru,Mike wziął torebki moje i Shannelee niosąc je do szatni. Ja i wyżej wymieniona Shan oraz Kieran poszliśmy zając duży stolik.
Po paru minutach przyszli Tyler i Matt.Jak się domyślacie para poszła od razu na parkiet.Brunet z tatuażami szukał jakiś ładnych dziewczyn a ja i Kieran rozmawialiśmy śmiejąc się i popijając piwo. Nagle Kieran poderwał się tym samym wsłuchując się w puszczany utwór.
- O jasna cholera !-krzyknął-
- Co ?-zaśmiałam się-
- To piosenka naszego zespołu ! Ja nie mogę ! Puścili nas w klubie !
Skakał jak małe dziecko,widać było w jego oczach iskry radości,był dumny.
-Aww,to wspaniałe !-objęłam go a on podniósł mnie i zakręcił w okół własnej osi.-
- Puść mnie dobra ? -zaczęłam się śmiać-
- Proszę ! Musimy zatańczyć do tej piosenki !
- Kieran....nie proszę....hahaha Kieran !
Chłopak złapał moją rękę i nie chciał puścić,zaprowadził mnie na parkiet i zaczął obracać,podnosić i robić inne szalone rzeczy co wcale nie wyglądało jak taniec.Nasze śmiechy złączyły się w locie,kiedy DJ puścił kolejną pozycję zatrzymaliśmy się i spojrzeliśmy sobie w oczy kolejny raz wybuchając śmiechem.
-Muszę się napić.-wyjąkałam w śmichu-
-Chodź do stolika. -uśmiechnął się-
Po paru godzinach zmęczona kolejny raz opadłam na kanapę.
-Która godzina ?
- Jakoś po 3 dopiero.-Mike pił już kolejne piwo-
-Jestem już zmęczona,pojadę do domu. -poprawiłam włosy i lekko się uśmiechnęłam-
-Dobra to jedziemy.-wstał i chciał iść-
-Nie ja z nią pojadę- Kieran podał mi moją torebkę i wystawił kły-
Dojechaliśmy bez problemu,przez całą drogą chłopak dziwnie się zachowywał. Niby nie chcący dotknął mojej dłoni,niby nie chcący usiadł tak blisko. Szczerze mówiąc czułam się osaczona,chciałam już być w domu,położyć się do ciepłego łóżka i ano obudzić się z lekkim bólem głowy.
-Do widzenia. -Uśmiechnęłam się i nerwowo zaczęłam szukać kluczy-
-Wszystko ok ? Jesteś spięta.-przejechał palcami po skórze na mojej ręce.
-Ta -mruknęłam-
Brunet przybliżył się do mnie na niebezpieczną odległość i chciał złączyć nas pocałunkiem.
-Kieran przestań.-Próbowałam odsunąć chłopaka na wiele sposobów. Jego dłoń wchodziła pod moją sukienkę.
-Przestań do cholery przestań nie chcę nie rozumiesz !
Chłopak szybko odsunął się zmierzył mnie wzrokiem i bez słowa odszedł...
___________________________________________
13-KOM NEXT
wtorek, 24 września 2013
wtorek, 10 września 2013
#12
-Co ? -zmarszczyłam brwi i oblizałam wargi-
Poprowadził mnie do salonu,na sofie Matt jego dziewczyna Shannelee i Mike... Chwila Mike ?!
-Mike co ty tu robisz ?! -pisnęłam podbiegając do wytatuowanego-
-Siedzę z naroślą na szyi w tym momencie- zaśmiał się obejmując mnie w pasie.
-Stęskniłam się za tobą -odsunęłam się od niego-
- Wiem dlatego przyjechałem.
- A co z twoją siostrą ?
-Odwiedzę ją kiedy indziej- puścił mi oczko-
Wydawało się że mój uśmiech rozpromieniał całe pomieszczenie. Nie pamiętam kiedy tak dobrze się czułam.
Usiadłam na wolnym miejscu obok Shannelee kiedy ona zaczęła mówić.
- A co powiecie na wizytę w klubie ? Jesteśmy wszyscy razem Janet możesz nawet zabrać tego swojego Dean'a.-zaśmiała się-
- No widzisz Shan za to Cię uwielbiam ! -Mike wstał i rozciągnął się- To idziemy się szykować ?!
- Janet choć przyszykujemy się razem -złapała moją dłoń i pociągnęła mnie-
*Mike*
Mój wzrok osiadł na Janet aż nie zniknęła na piętrze.
-Idę się wykąpać-warknąłem-
- Mike- Matt złapał moje przed ramię- walcz o nią do jasnej cholery. -uśmiechnął się-
-Staram się,dlatego tu jestem.-uśmiechnąłem się chytrze.
***
Stróżki zimnej wody spływały po dość umięśnionych ramionach.W głowie kłębiły się myśli jak mogę odzyskać moją księżniczkę.Wylałem trochę śliwkowego mydła na dłoń i rozprowadziłem po całym ciele. Spłukałem piane i mokrą ręką sięgnąłem po puchowy niebieski ręcznik-owinąłem go w okół bioder i wyszedłem z łazienki. Ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu na łóżku siedziała Janet i rozmawiała przez telefon. Wyglądała pięknie,jej pudrowa różowa sukienka podkreślała długie nogi. Miała delikatnie spięte włosy do tyłu,aby nie zasłaniały jej cudownej twarzy. Przysłuchawszy się odpowiedziom i pytaniom dziewczyny wywnioskowałem iż nasz uroczy blondasek nie może z nami iść. Jasno oka szybko się rozłączyła.
- Kto to ? -moje pytanie sprawiło że szybko się odwróciła.-
- Dean-przełknęła ślinę- nie może przyjść,ale Kieran wpadnie. -uśmiechnęła się-
Szczerze mówiąc byłem zadowolony z tego faktu,podszedłem wolnym krokiem do szafy. Z pułki wyjąłem czyste bokserki i jeansy.Nie czując krępacji powoli je włożyłem całą dolną garderobę. Zapinając rozporek odwróciłem się do Janet,na jej policzkach widniały czerwone plamy co oznaczało że w jej głowie roją się nieprzyzwoite myśli na temat mojej skromnej osoby.
*Janet*
Jak na złość moje policzki stawały się coraz bardziej czerwone. "OGARNIJ SIĘ JANET PRZESTAŃ O NIM TAK MYŚLEĆ NIE MOŻESZ." Tylko i wyłącznie te zdania chodziły po mojej głowie.
-Idę włożyć obcasy...-ledwo wyjąkałam-
Chłopak o gołym torsie przyśpieszył i zamknął drzwi które otwierałam.
-Przestań mnie w końcu unikać.- w jego głosie można było wyczuć frustrację
-Nie unikam....
-Janet,cholera przecież dobrze wiesz że akurat mnie nie oszukasz.
Westchnęłam i spojrzałam w jego tęczówki które zawsze kiedy się denerwował zmieniały kolor na lekko oliwkowe.
-Jesteś taka idealna-spojrzał w pustkę zamkniętych drzwi.-szkoda że nie moja. -desperacko pochylił głowę i omijając mnie wyszedł,zostawiając mnie całkowicie samą.
-Ugh !
Krzyknęłam na cały głos tupiąc nogami,podeszłam do szafy na której wsiało lustro.
"Kocha Cię,widać to.Ty kochasz jego,ale czemu ciągnie Cię tak do Dean'a do jasnej cholery"
Spytałam swoje odbicie w nadzieje że odpowie nurtujące mnie pytanie...
_________________________________________________
PRZEPRASZAM SKARBY
że nie było rozdziału,ale miałam remont w pokoju +teraz technikum. eh
Mam nadzieję że będzie wam się podobało xx
Dodatkowo zapraszam na mojego TT : https://twitter.com/SylviaFuckOff
i aska : http://ask.fm/Sylviaaaxx1
Poprowadził mnie do salonu,na sofie Matt jego dziewczyna Shannelee i Mike... Chwila Mike ?!
-Mike co ty tu robisz ?! -pisnęłam podbiegając do wytatuowanego-
-Siedzę z naroślą na szyi w tym momencie- zaśmiał się obejmując mnie w pasie.
-Stęskniłam się za tobą -odsunęłam się od niego-
- Wiem dlatego przyjechałem.
- A co z twoją siostrą ?
-Odwiedzę ją kiedy indziej- puścił mi oczko-
Wydawało się że mój uśmiech rozpromieniał całe pomieszczenie. Nie pamiętam kiedy tak dobrze się czułam.
Usiadłam na wolnym miejscu obok Shannelee kiedy ona zaczęła mówić.
- A co powiecie na wizytę w klubie ? Jesteśmy wszyscy razem Janet możesz nawet zabrać tego swojego Dean'a.-zaśmiała się-
- No widzisz Shan za to Cię uwielbiam ! -Mike wstał i rozciągnął się- To idziemy się szykować ?!
- Janet choć przyszykujemy się razem -złapała moją dłoń i pociągnęła mnie-
*Mike*
Mój wzrok osiadł na Janet aż nie zniknęła na piętrze.
-Idę się wykąpać-warknąłem-
- Mike- Matt złapał moje przed ramię- walcz o nią do jasnej cholery. -uśmiechnął się-
-Staram się,dlatego tu jestem.-uśmiechnąłem się chytrze.
***
Stróżki zimnej wody spływały po dość umięśnionych ramionach.W głowie kłębiły się myśli jak mogę odzyskać moją księżniczkę.Wylałem trochę śliwkowego mydła na dłoń i rozprowadziłem po całym ciele. Spłukałem piane i mokrą ręką sięgnąłem po puchowy niebieski ręcznik-owinąłem go w okół bioder i wyszedłem z łazienki. Ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu na łóżku siedziała Janet i rozmawiała przez telefon. Wyglądała pięknie,jej pudrowa różowa sukienka podkreślała długie nogi. Miała delikatnie spięte włosy do tyłu,aby nie zasłaniały jej cudownej twarzy. Przysłuchawszy się odpowiedziom i pytaniom dziewczyny wywnioskowałem iż nasz uroczy blondasek nie może z nami iść. Jasno oka szybko się rozłączyła.
- Kto to ? -moje pytanie sprawiło że szybko się odwróciła.-
- Dean-przełknęła ślinę- nie może przyjść,ale Kieran wpadnie. -uśmiechnęła się-
Szczerze mówiąc byłem zadowolony z tego faktu,podszedłem wolnym krokiem do szafy. Z pułki wyjąłem czyste bokserki i jeansy.Nie czując krępacji powoli je włożyłem całą dolną garderobę. Zapinając rozporek odwróciłem się do Janet,na jej policzkach widniały czerwone plamy co oznaczało że w jej głowie roją się nieprzyzwoite myśli na temat mojej skromnej osoby.
*Janet*
Jak na złość moje policzki stawały się coraz bardziej czerwone. "OGARNIJ SIĘ JANET PRZESTAŃ O NIM TAK MYŚLEĆ NIE MOŻESZ." Tylko i wyłącznie te zdania chodziły po mojej głowie.
-Idę włożyć obcasy...-ledwo wyjąkałam-
Chłopak o gołym torsie przyśpieszył i zamknął drzwi które otwierałam.
-Przestań mnie w końcu unikać.- w jego głosie można było wyczuć frustrację
-Nie unikam....
-Janet,cholera przecież dobrze wiesz że akurat mnie nie oszukasz.
Westchnęłam i spojrzałam w jego tęczówki które zawsze kiedy się denerwował zmieniały kolor na lekko oliwkowe.
-Jesteś taka idealna-spojrzał w pustkę zamkniętych drzwi.-szkoda że nie moja. -desperacko pochylił głowę i omijając mnie wyszedł,zostawiając mnie całkowicie samą.
-Ugh !
Krzyknęłam na cały głos tupiąc nogami,podeszłam do szafy na której wsiało lustro.
"Kocha Cię,widać to.Ty kochasz jego,ale czemu ciągnie Cię tak do Dean'a do jasnej cholery"
Spytałam swoje odbicie w nadzieje że odpowie nurtujące mnie pytanie...
_________________________________________________
PRZEPRASZAM SKARBY
że nie było rozdziału,ale miałam remont w pokoju +teraz technikum. eh
Mam nadzieję że będzie wam się podobało xx
Dodatkowo zapraszam na mojego TT : https://twitter.com/SylviaFuckOff
i aska : http://ask.fm/Sylviaaaxx1
czwartek, 8 sierpnia 2013
#11
*Janet*
Powoli odgarnęłam włosy i spojrzałam na jego pytający wyraz twarzy. Nie wiedziałam co mam mu powiedzieć. Nikomu nie mówiłam o tym,Mike,Tyler nawet Matt. Oni byli moimi przyjaciółmi byli częścią mnie wiedzieli od samego początku.
-Chyba nie zrozumiałem-lekko się wycofał.
-Nie ty jedyny-warknęłam-
Byłam wściekła na siebie,nienawidziłam tego że... że byłam 'inna' jeśli to tak można w ogóle nazwać.Zawsze potrzebowałam pomocy,czemu moje lęki brały górę ? Odkąd mój ojciec wyszedł do pracy w której miał śmiertelny wypadek nie funkcjonuje normalnie.Miałam może z 14 lat ? Rob wychowywał mnie sam ponieważ moja matka Priscilla zmarła w moim wczesnym dzieciństwie. Kiedy dowiedziałam się że zostałam sierotą był przy mnie tylko Mike. Bałam się wychodzić i zostawać samej. Oczywiście-chodziłam na terapię,dużo mi pomogły,ale niecałkowicie. Dzięki Lake'owi czułam że nie jestem zupełnie sama,był kimś kto nie pozwalał mi być samej-nigdy.
-Posłuchaj -zaczęłam- jestem chora,chodzę do psychiatry. Kiedy zostaje w pomieszczeniu sama dostaje ataku paniki. Boje się być samej -mój głos zadrżał-
-Spójrz na mnie-skierował moją twarz w jego stronę- Jesteś wyjątkowa,zależy mi na tym żebyś była szczęśliwa wiesz ?-zaśmiał się z uczuciem dotykając mój polik-
- Nie przeraża Cię to ? -napotykając jego brązowe oczy szukałam odpowiedzi.-
-Nie,to sprawia że jesteś jeszcze bardziej wyjątkowa.
-Inna-poprawiłam go siadając na łóżku zaciskając kolana do brody-
-Nie Janet,ukucnął przede mną- wyjątkowa. Jesteś jak motyl;piękna,delikatna,płochliwa.
Zaśmiałam się tym samym przerywając mu.
- Co Cię tak bawi ? - w jego oczach tańczyły małe iskierki-
-Ty. -Moje stopy opadły na zimną powierzchnie. - odprowadzisz mnie do domu ?
- Tak oczywiście. -wstał i podał mi rękę-
Kazałam pożegnać od siebie Kieran'a powoli dotarliśmy do mojego domu, a kiedy zapukałam do drzwi otworzył nam Tyler.
-Tyler ! -pisnęłam wtulając się w zdezorientowanego chłopaka-
- Cześć mała,nieźle nas wystraszyłaś.-Odwzajemnił uścisk-
-Wybacz-wypowiedziałam miękko-
- To ten Dean ? - jego wzrok osiadł na blondyna stojącego za mną-
-Taak -jęknęłam-
-Miło poznać.
Chłopaki ścisnęli sobie ręce i widziałam jak uśmiech zagościł na ich ustach.
- To ja lecę,będziemy w kontakcie. -Dean pożegnał się ze mną buziakiem w policzek i oddalił-
Kiedy weszliśmy do środka brunet spojrzał na mnie i powiedział dość głośne "Mocno nas wystraszyłaś" Splótł nasze palce i pokiwał przecząco głową w geście rezygnacji.
-Przepraszałam już.
- Tak masz rację -ścisnął moją dłoń- Mam dla Ciebie niespodziankę... chyba.-uśmiechnął się-
-------------------------------------------------------------------------------------
A więc wyjeżdżam na tydzień :c.Do zobaczenia za tydzień :)Xhttps://twitter.com/SylviaFuckOff <-- mój Twitter
http://ask.fm/Sylviaaaxx1 <-- mój Ask.
Much LOVE ! XX
Powoli odgarnęłam włosy i spojrzałam na jego pytający wyraz twarzy. Nie wiedziałam co mam mu powiedzieć. Nikomu nie mówiłam o tym,Mike,Tyler nawet Matt. Oni byli moimi przyjaciółmi byli częścią mnie wiedzieli od samego początku.
-Chyba nie zrozumiałem-lekko się wycofał.
-Nie ty jedyny-warknęłam-
Byłam wściekła na siebie,nienawidziłam tego że... że byłam 'inna' jeśli to tak można w ogóle nazwać.Zawsze potrzebowałam pomocy,czemu moje lęki brały górę ? Odkąd mój ojciec wyszedł do pracy w której miał śmiertelny wypadek nie funkcjonuje normalnie.Miałam może z 14 lat ? Rob wychowywał mnie sam ponieważ moja matka Priscilla zmarła w moim wczesnym dzieciństwie. Kiedy dowiedziałam się że zostałam sierotą był przy mnie tylko Mike. Bałam się wychodzić i zostawać samej. Oczywiście-chodziłam na terapię,dużo mi pomogły,ale niecałkowicie. Dzięki Lake'owi czułam że nie jestem zupełnie sama,był kimś kto nie pozwalał mi być samej-nigdy.
-Posłuchaj -zaczęłam- jestem chora,chodzę do psychiatry. Kiedy zostaje w pomieszczeniu sama dostaje ataku paniki. Boje się być samej -mój głos zadrżał-
-Spójrz na mnie-skierował moją twarz w jego stronę- Jesteś wyjątkowa,zależy mi na tym żebyś była szczęśliwa wiesz ?-zaśmiał się z uczuciem dotykając mój polik-
- Nie przeraża Cię to ? -napotykając jego brązowe oczy szukałam odpowiedzi.-
-Nie,to sprawia że jesteś jeszcze bardziej wyjątkowa.
-Inna-poprawiłam go siadając na łóżku zaciskając kolana do brody-
-Nie Janet,ukucnął przede mną- wyjątkowa. Jesteś jak motyl;piękna,delikatna,płochliwa.
Zaśmiałam się tym samym przerywając mu.
- Co Cię tak bawi ? - w jego oczach tańczyły małe iskierki-
-Ty. -Moje stopy opadły na zimną powierzchnie. - odprowadzisz mnie do domu ?
- Tak oczywiście. -wstał i podał mi rękę-
Kazałam pożegnać od siebie Kieran'a powoli dotarliśmy do mojego domu, a kiedy zapukałam do drzwi otworzył nam Tyler.
-Tyler ! -pisnęłam wtulając się w zdezorientowanego chłopaka-
- Cześć mała,nieźle nas wystraszyłaś.-Odwzajemnił uścisk-
-Wybacz-wypowiedziałam miękko-
- To ten Dean ? - jego wzrok osiadł na blondyna stojącego za mną-
-Taak -jęknęłam-
-Miło poznać.
Chłopaki ścisnęli sobie ręce i widziałam jak uśmiech zagościł na ich ustach.
- To ja lecę,będziemy w kontakcie. -Dean pożegnał się ze mną buziakiem w policzek i oddalił-
Kiedy weszliśmy do środka brunet spojrzał na mnie i powiedział dość głośne "Mocno nas wystraszyłaś" Splótł nasze palce i pokiwał przecząco głową w geście rezygnacji.
-Przepraszałam już.
- Tak masz rację -ścisnął moją dłoń- Mam dla Ciebie niespodziankę... chyba.-uśmiechnął się-
-------------------------------------------------------------------------------------
A więc wyjeżdżam na tydzień :c.Do zobaczenia za tydzień :)Xhttps://twitter.com/SylviaFuckOff <-- mój Twitter
http://ask.fm/Sylviaaaxx1 <-- mój Ask.
Much LOVE ! XX
niedziela, 4 sierpnia 2013
#10
-Dean-jęknęłam- a on pewnie,ale powoli odsunął się ode mnie i znów przysuwając się. Muskał moją dolną wargę a gdy chciałam pogłębić pocałunek odsunął się i wrócił do poprzedniej pozycji.
-Tak jak myślałem -zaśmiał się oblizując wargi-
Na mojej twarzy malował się wielki znak zapytania.
- Co masz na myśli ?
- Twoje wargi są bardzo miękkie.
T-To dob-brze ? - wyjąkałam-
- Jak najbardziej.
Jego ciemne tęczówki wydawały się stawać się być czarne.
-Czemu tak bardzo chce Cię mieć ?
Nie zdążyłam nic powiedzieć bo telefon w mojej kieszeni zaczął wibrować. Wypowiedziałam bezgłośne 'wybacz' i odebrałam telefon.
*Mike*
-Halo ?-Jej głos odbił się od mojego bębenka-
-Cześć Janet,jak się czujesz ?-mój głos zadrżał-
- Dobrze,po co dzwonisz ?
- Już nie mogę zadzwonić od tak ? Chciałem Cię usłyszeć,no i powiedzieć że Tyler ma pilną sprawę i nie może z tobą posiedzieć. Przyjedzie Matt.
Usłyszałem jej westchnięcie.
- Dobrze... dotarłeś ?
- Jestem w drodze właśnie wchodzę do jakiegoś baru-zaśmiałem się- mam ochotę na naleśniki.
-Dean robi niesamowite naleśniki -zaśmiała się-
Słysząc jego imię zacisnąłem pięści aby nie wybuchnąć.
-On nadal z tobą jest ?
- Tak... nie denerwuj się.
- Muszę kończyć,pa.
-Mike zaczekaj !
Nacisnąłem czerwoną słuchawkę,a linia mojej szczęki stała się wyraźniejsza. Rozejrzałem się po przydrożnej restauracji i widząc same wolne miejsca zająłem pierwszy lepszy stolik. Z jednej strony cieszyłem się że nie była sama,ale z drugiej byłem cholernie zazdrosny.
Nie zdołałem porządnie się rozsiąść kiedy podeszła do mnie drobna brunetka.
-Mogę przyjąć zamówienie ?
Uśmiechnąłem się sam do siebie.
-Gofry z owocami, do tego sok pomarańczowy i twój numer telefonu. -puściłam jej oczko kiedy wyjęła nos zza notesu uśmiechnęła się do mnie i oddaliła bez słowa. Wyjąłem z kieszeni swój telefon i sprawdziłem godzinę,po niecałych 15 minutach dziewczyna wróciła z zamówieniem.
- Gofry i sok dla Ciebie.-postawiła przede mną jedzenie-
-To zamówienie nie jest pełne. -spojrzałem na nią z żalem w oczach a ona zaśmiała się.-
Schowała ciemne loki za ucho.
-Alexi ? -upewniłem się łapiąc plakietkę z jej jasno fioletowego fartuszka-
-tak
-miło mi jestem Mike.
Wyciągnąłem rękę a ona ją ścisnęła.
-Dotrzymasz mi towarzystwa ?
-Jestem w pracy.-Uśmiechnęła się lekko a kiedy wstałem odsunęła się krok dalej-
-Co z tego ?-szepnąłem jej do ucha-
Chwilę potem muskałem jej szyję usłyszałem jak notes upada na podłogę. Lubiłem czuć tę dominację,kiedy kobiety ulegały mojemu każdemu słowu.To było piękne.
-Zapakuj wszystko na wynos zjemy razem w motelu. -Spojrzałem na nią przygryzając wargę-
Jedyne co zrobiła to przytaknęła i poszła na zaplecze. Biedna mała Alexi jeszcze nie wie że moja gra słów nie skończy się na wspólnym jedzeniu.
*Dean*
Uważnie obserwowałem jej ruchy kiedy odłożyła telefon od ucha.
-To Mike...-jęknęła tak cicho że nie mal nie usłyszałem- nie jest zadowolony że tu jestem...jest wściekły.
Otarła policzek z prędkością światła wstając z łóżka kręcąc się po pokoju.
- Co mówił ?
- Nic
- Wiec skąd wiesz że jest zły ?
- Bo go znam,znam go na tyle żebym wiedziała to po jednym telefonie,znam go na tyle abym przejmowała się co u mnie myśli.
Kiedy głos blondynki odmówił posłuszeństwa wstałem z wygodnego łóżka. Oplotłem swoje ręce wokół jej małego ciała.
- Przepraszam,zadzwonię do twojego kolegi żeby po ciebie przyszedł.-pocałowałem jej policzek i oddaliłem się-
-Nie !-krzyknęła łapiąc moją dłoń-
-Ej,czemu płaczesz mała ? - z uczuciem złapałem jej polik-
-Chcę zostać,jeśli mogę. Matt musiał by przyjechać,a ja wolę spędzić z tobą czas...nie potrafię zostawać sama,nie mogę.
Wyrwała głowę z mojej dłoni i spojrzała w podłogę. Jak nie mogła,jak nie potrafiła zostać sama ?
_______________________________________________________________________
10 komentarzy -następny xx
jeśli chcecie być na bieżąco podawajcie swoje Twittery! ♡x
Mój ask - http://ask.fm/Sylviaaaxx1 pytajcie możecie pytać o wszystko :)♡
Much Love !
-Tak jak myślałem -zaśmiał się oblizując wargi-
Na mojej twarzy malował się wielki znak zapytania.
- Co masz na myśli ?
- Twoje wargi są bardzo miękkie.
T-To dob-brze ? - wyjąkałam-
- Jak najbardziej.
Jego ciemne tęczówki wydawały się stawać się być czarne.
-Czemu tak bardzo chce Cię mieć ?
Nie zdążyłam nic powiedzieć bo telefon w mojej kieszeni zaczął wibrować. Wypowiedziałam bezgłośne 'wybacz' i odebrałam telefon.
*Mike*
-Halo ?-Jej głos odbił się od mojego bębenka-
-Cześć Janet,jak się czujesz ?-mój głos zadrżał-
- Dobrze,po co dzwonisz ?
- Już nie mogę zadzwonić od tak ? Chciałem Cię usłyszeć,no i powiedzieć że Tyler ma pilną sprawę i nie może z tobą posiedzieć. Przyjedzie Matt.
Usłyszałem jej westchnięcie.
- Dobrze... dotarłeś ?
- Jestem w drodze właśnie wchodzę do jakiegoś baru-zaśmiałem się- mam ochotę na naleśniki.
-Dean robi niesamowite naleśniki -zaśmiała się-
Słysząc jego imię zacisnąłem pięści aby nie wybuchnąć.
-On nadal z tobą jest ?
- Tak... nie denerwuj się.
- Muszę kończyć,pa.
-Mike zaczekaj !
Nacisnąłem czerwoną słuchawkę,a linia mojej szczęki stała się wyraźniejsza. Rozejrzałem się po przydrożnej restauracji i widząc same wolne miejsca zająłem pierwszy lepszy stolik. Z jednej strony cieszyłem się że nie była sama,ale z drugiej byłem cholernie zazdrosny.
Nie zdołałem porządnie się rozsiąść kiedy podeszła do mnie drobna brunetka.
-Mogę przyjąć zamówienie ?
Uśmiechnąłem się sam do siebie.
-Gofry z owocami, do tego sok pomarańczowy i twój numer telefonu. -puściłam jej oczko kiedy wyjęła nos zza notesu uśmiechnęła się do mnie i oddaliła bez słowa. Wyjąłem z kieszeni swój telefon i sprawdziłem godzinę,po niecałych 15 minutach dziewczyna wróciła z zamówieniem.
- Gofry i sok dla Ciebie.-postawiła przede mną jedzenie-
-To zamówienie nie jest pełne. -spojrzałem na nią z żalem w oczach a ona zaśmiała się.-
Schowała ciemne loki za ucho.
-Alexi ? -upewniłem się łapiąc plakietkę z jej jasno fioletowego fartuszka-
-tak
-miło mi jestem Mike.
Wyciągnąłem rękę a ona ją ścisnęła.
-Dotrzymasz mi towarzystwa ?
-Jestem w pracy.-Uśmiechnęła się lekko a kiedy wstałem odsunęła się krok dalej-
-Co z tego ?-szepnąłem jej do ucha-
Chwilę potem muskałem jej szyję usłyszałem jak notes upada na podłogę. Lubiłem czuć tę dominację,kiedy kobiety ulegały mojemu każdemu słowu.To było piękne.
-Zapakuj wszystko na wynos zjemy razem w motelu. -Spojrzałem na nią przygryzając wargę-
Jedyne co zrobiła to przytaknęła i poszła na zaplecze. Biedna mała Alexi jeszcze nie wie że moja gra słów nie skończy się na wspólnym jedzeniu.
*Dean*
Uważnie obserwowałem jej ruchy kiedy odłożyła telefon od ucha.
-To Mike...-jęknęła tak cicho że nie mal nie usłyszałem- nie jest zadowolony że tu jestem...jest wściekły.
Otarła policzek z prędkością światła wstając z łóżka kręcąc się po pokoju.
- Co mówił ?
- Nic
- Wiec skąd wiesz że jest zły ?
- Bo go znam,znam go na tyle żebym wiedziała to po jednym telefonie,znam go na tyle abym przejmowała się co u mnie myśli.
Kiedy głos blondynki odmówił posłuszeństwa wstałem z wygodnego łóżka. Oplotłem swoje ręce wokół jej małego ciała.
- Przepraszam,zadzwonię do twojego kolegi żeby po ciebie przyszedł.-pocałowałem jej policzek i oddaliłem się-
-Nie !-krzyknęła łapiąc moją dłoń-
-Ej,czemu płaczesz mała ? - z uczuciem złapałem jej polik-
-Chcę zostać,jeśli mogę. Matt musiał by przyjechać,a ja wolę spędzić z tobą czas...nie potrafię zostawać sama,nie mogę.
Wyrwała głowę z mojej dłoni i spojrzała w podłogę. Jak nie mogła,jak nie potrafiła zostać sama ?
_______________________________________________________________________
10 komentarzy -następny xx
jeśli chcecie być na bieżąco podawajcie swoje Twittery! ♡x
Mój ask - http://ask.fm/Sylviaaaxx1 pytajcie możecie pytać o wszystko :)♡
Much Love !
piątek, 2 sierpnia 2013
#9
- Kim ty jesteś ?! – krzyknęłam.-
- Ciszej co ? Dean jakieś 1,5h temu dopiero zasnął.- chłopak ominął mnie i zaczął pokazywać mi jak dojść do łazienki i do kuchni w której będzie.
Ominęliśmy łazienkę,szybko znaleźliśmy się w kuchni. Usiadłam na stołeczku i obserwowałam co brązowo-włosy zamierza zrobić. Wyciągnął z jednej z wielu szafek patelnie i położył na kuchence.
-Może być jajecznica ?- spojrzał na mnie z uśmiechem-
Ja jedynie twierdząco skinęłam głową. Burza jego brązowych włosów cały czas skupiała moją uwagę na sobie,aż nagle wyciągnął swoją dużo dłoń ku mojej osobie i wypowiedział wesołe 'Jestem Kieran,brat Dean'a'
W tamtym momencie wspomnienia kiedy Dean opowiadał mi o swoim rodzeństwie wróciły. Jak mogłam go nie poznać ? Był dokładnie jak opisywał go blondyn.
- Miło mi Cię w końcu poznać.-uśmiechnęłam się jak najbardziej szczerze-
- Ciebie też -zaśmiał się- Dean wczoraj strasznie się martwił...
Westchnęłam głośno wbijając wzrok w podłogę. Nie zaczynał ponownie tego tematu po kolei wbijał jajka do nagrzanej patelni.
Kiedy nałożył trzy porcję podał mi dwa talerzyki i powiedział 'zaniesiesz Dean'owi?'. Widziałam jak na jego twarzy buduje się lekki uśmieszek. Wzięłam dwa talerzyki na których znajdowały się już dwa widelczyki. Brunet podprowadził mnie do drzwi a ja lekko je otworzyłam i zamknęłam za sobą. Rozejrzałam się po pokoju i szczerze powiem, był duży. Jedna ściana była koloru czarnego na której nawiasem mówiąc wisiał obraz jakiś zielonych kwiatków, reszta ścian była śnieżno-białe. Przy wielkim oknie stał stolik z laptopem jakimś sokiem i lampką nocną. Przesunęłam lekko lampkę aby zrobić miejsce, położyłam talerzyki na wolnej przestrzeni i rozejrzałam się kolejny raz po pomieszczeniu. Przy ciemnej ścianie widniało łóżko,chłopak smacznie spał zawinięty w kremowo-zieloną pościel. Odsunęłam żaluzję aby do pomieszczenia wpełzło światło. Podeszłam do łóżka i lekko usiadłam na materacu. Moje palce niepewnie pogładziły jego umięśnione ramię które leżało na kołdrze.
Jego powieki zaczęły powoli się unosić.
-Janet ?
Widziałam w jego oczach niedowierzanie co swoją drogą było bardzo zabawne.
- Twój brat zrobił nam jajecznicę więc musiałam Cię obudzić. -zaśmiałam się-
Chłopak wstał do pozycji siedzącej i znów rozejrzał się po pokoju i powoli przetarł oczy. Spojrzał na mnie i uśmiechnął się pierwszy raz odkąd byłam w pokoju. Nachylił się i pocałował mnie w policzek.
- Dziękuję że mnie obudziłaś, nie powinienem leniuchować kiedy mam gościa. -uśmiechnął się do mnie-
- Leż -zażądałam- twój brat powiedział że mało spałeś.
- A co to ma do rze-przerwałam mu-
- To że zjesz sobie w łóżku śniadanie i odpoczniesz a nie będziesz za mną latał. Poradzę sobie.-zaśmiałam się-
Wstałam i podałam chłopakowi talerzyk,zjedliśmy śniadanie śmiejąc się i napawając swoim towarzystwem.
W swoim towarzystwie czuliśmy się na prawdę dobrze,jedyne co robiliśmy to oglądaliśmy film na laptopie chłopaka. Na wyświetlaczu telefonu pokazała mi się godzina 18. Równą godzinę temu Kieran wyszedł nie mówił gdzie idzie i po co,ale nie interesowało mnie to za bardzo. Po poinformowaniu Tyler'a że w domu będę po 21 miałam pewne obawy co do powrotu o tej godzinie. Na zewnątrz rozszalała się okropna burza,kropelki deszczu pukały w szybę chcąc zwrócić na siebie uwagę.
- Ty drżysz ? - jego ręka oplotła moje ramię-
- Nie lubię burzy -stwierdziłam bez wahania- Przeraża mnie.
- To zajmijmy Cię czymś -uśmiechnął się niepewnie.-
Usiadła, naprzeciwko niego patrząc na niego znacząco znacząco. Przez chwile milczeliśmy.
- Masz piękne oczy Janet Devlin.
Jego aksamitny głos obił się o moje bębenki. Poczułam jak oblewam się rumieńcem.
- Są normalne,nic takiego. -wyjąkałam-
-Nie,mają piękny kolor i kształt.-Protestował ciągle podziwiając moje tęczówki-
-Dziękuję ty też masz...duże mięśnie.
Oh Serio Janet ?! Mięśnie ?! Nic innego nie mogłaś wymyślić ?
Usłyszałam jego głośny śmiech a moje policzki zrobiły się jeszcze bardziej czerwone niż chwilę temu.
-Dziękuję.
Powiedział kiedy skończył się śmiać.
- W porównaniu do mnie wyglądasz jak olbrzym! -postanowiłam się zaśmiać a on zrobił dokładnie to samo-
- To prawda jesteś drobniutka-złapał moją dłoń i przyłożył do swojej porównując.-
Uśmiechnęłam się leciutko odstawiając dłoń na kolano.-
-Gdzie twój przyjaciel ? -zmienił nagle temat-
- Pojechał odwiedzić rodzinę i wróci za parę dni.
- Będziesz sama przez te dni ?
-Nie, Tyler będzie ze mną...zresztą myślałam że dotrzymasz mi towarzystwa.-uśmiechnęłam się-
-Mogę czegoś spróbować?
Kiedy niepewnie przytaknęłam nachylił się nade mną i musnął delikatnie mój policzek.Uśmiechnęłam się pokazując dołeczki.
-Dołeczki są takie urocze. -Mruknął do mojego ucha kolejny raz całując mój dołeczek-
- Ciebie też -zaśmiał się- Dean wczoraj strasznie się martwił...
Westchnęłam głośno wbijając wzrok w podłogę. Nie zaczynał ponownie tego tematu po kolei wbijał jajka do nagrzanej patelni.
Kiedy nałożył trzy porcję podał mi dwa talerzyki i powiedział 'zaniesiesz Dean'owi?'. Widziałam jak na jego twarzy buduje się lekki uśmieszek. Wzięłam dwa talerzyki na których znajdowały się już dwa widelczyki. Brunet podprowadził mnie do drzwi a ja lekko je otworzyłam i zamknęłam za sobą. Rozejrzałam się po pokoju i szczerze powiem, był duży. Jedna ściana była koloru czarnego na której nawiasem mówiąc wisiał obraz jakiś zielonych kwiatków, reszta ścian była śnieżno-białe. Przy wielkim oknie stał stolik z laptopem jakimś sokiem i lampką nocną. Przesunęłam lekko lampkę aby zrobić miejsce, położyłam talerzyki na wolnej przestrzeni i rozejrzałam się kolejny raz po pomieszczeniu. Przy ciemnej ścianie widniało łóżko,chłopak smacznie spał zawinięty w kremowo-zieloną pościel. Odsunęłam żaluzję aby do pomieszczenia wpełzło światło. Podeszłam do łóżka i lekko usiadłam na materacu. Moje palce niepewnie pogładziły jego umięśnione ramię które leżało na kołdrze.
Jego powieki zaczęły powoli się unosić.
-Janet ?
Widziałam w jego oczach niedowierzanie co swoją drogą było bardzo zabawne.
- Twój brat zrobił nam jajecznicę więc musiałam Cię obudzić. -zaśmiałam się-
Chłopak wstał do pozycji siedzącej i znów rozejrzał się po pokoju i powoli przetarł oczy. Spojrzał na mnie i uśmiechnął się pierwszy raz odkąd byłam w pokoju. Nachylił się i pocałował mnie w policzek.
- Dziękuję że mnie obudziłaś, nie powinienem leniuchować kiedy mam gościa. -uśmiechnął się do mnie-
- Leż -zażądałam- twój brat powiedział że mało spałeś.
- A co to ma do rze-przerwałam mu-
- To że zjesz sobie w łóżku śniadanie i odpoczniesz a nie będziesz za mną latał. Poradzę sobie.-zaśmiałam się-
Wstałam i podałam chłopakowi talerzyk,zjedliśmy śniadanie śmiejąc się i napawając swoim towarzystwem.
W swoim towarzystwie czuliśmy się na prawdę dobrze,jedyne co robiliśmy to oglądaliśmy film na laptopie chłopaka. Na wyświetlaczu telefonu pokazała mi się godzina 18. Równą godzinę temu Kieran wyszedł nie mówił gdzie idzie i po co,ale nie interesowało mnie to za bardzo. Po poinformowaniu Tyler'a że w domu będę po 21 miałam pewne obawy co do powrotu o tej godzinie. Na zewnątrz rozszalała się okropna burza,kropelki deszczu pukały w szybę chcąc zwrócić na siebie uwagę.
- Ty drżysz ? - jego ręka oplotła moje ramię-
- Nie lubię burzy -stwierdziłam bez wahania- Przeraża mnie.
- To zajmijmy Cię czymś -uśmiechnął się niepewnie.-
Usiadła, naprzeciwko niego patrząc na niego znacząco znacząco. Przez chwile milczeliśmy.
- Masz piękne oczy Janet Devlin.
Jego aksamitny głos obił się o moje bębenki. Poczułam jak oblewam się rumieńcem.
- Są normalne,nic takiego. -wyjąkałam-
-Nie,mają piękny kolor i kształt.-Protestował ciągle podziwiając moje tęczówki-
-Dziękuję ty też masz...duże mięśnie.
Oh Serio Janet ?! Mięśnie ?! Nic innego nie mogłaś wymyślić ?
Usłyszałam jego głośny śmiech a moje policzki zrobiły się jeszcze bardziej czerwone niż chwilę temu.
-Dziękuję.
Powiedział kiedy skończył się śmiać.
- W porównaniu do mnie wyglądasz jak olbrzym! -postanowiłam się zaśmiać a on zrobił dokładnie to samo-
- To prawda jesteś drobniutka-złapał moją dłoń i przyłożył do swojej porównując.-
Uśmiechnęłam się leciutko odstawiając dłoń na kolano.-
-Gdzie twój przyjaciel ? -zmienił nagle temat-
- Pojechał odwiedzić rodzinę i wróci za parę dni.
- Będziesz sama przez te dni ?
-Nie, Tyler będzie ze mną...zresztą myślałam że dotrzymasz mi towarzystwa.-uśmiechnęłam się-
-Mogę czegoś spróbować?
Kiedy niepewnie przytaknęłam nachylił się nade mną i musnął delikatnie mój policzek.Uśmiechnęłam się pokazując dołeczki.
-Dołeczki są takie urocze. -Mruknął do mojego ucha kolejny raz całując mój dołeczek-
wtorek, 23 lipca 2013
#8
Kolejną
część drogi przejechaliśmy w ciszy. Kiedy byliśmy na miejscu, miałem zamiar po
prostu wysiąść ,ale widząc jej sylwetkę będącą w transie tak zwanego snu lekko
się zaśmiałem. Zamknąłem drzwi od swojej strony, obszedłem samochód i jak
najciszej umiałem otworzyłem drzwi. Przez chwilę patrzyłem na jej delikatne
rysy twarzy. Schyliłem się a do moich nozdrzy dostał się delikatny zapach jej
słodkich cukierkowych perfum które nadal trzymały się jej ciała. Odpiąłem jej
pas i wsunąłem swoje dłonie pod jej sylwetkę. Lekko uniosłem jej ciało i
dopiero wtedy zdałem sobie sprawę jak mało ważyła. Jej ciało wcale nie obciążało
moich ramion. Stopą popchnąłem drzwi samochodu aby zatrzasnęły się.
Szedłem przez ogród aż doszedłem do
głównego wejścia mojego domu. Kopnąłem w drzwi a one otworzyły się z hukiem. Przeszedłem
przez hol aż znalazłem się w pokoju gościnnym.
Znacząco spojrzałem na ciemną sofę i ułożyłem dziewczynę na meblu. Kiedy
głowa opadła na białą poduszkę uśmiechnąłem się sam do siebie.
- Co do kurwy się tu dzieje ?
Dobrze znany mi głos uniósł się w pokoju.- Zamknij się ! – szeptem i gestem ręki wypędziłem chłopaka z pokoju-
Z szafki wyjąłem gruby koc i odkryłem jej drobniutkie ciało. Cały czas patrząc na ideał bijący od jej osoby wychodziłem powoli z pomieszczenia zamykając za sobą drzwi. - Głośniej się nie dało ?!- wyrzuciłem ręce do góry- -Przepraszam ? –jego usta ułożyły się w lekki uśmieszek- kim jest ta niewiasta co ? - Daj spokój Kieran jestem zmęczony. Kolejny raz spojrzałem na niego a on tylko się zaśmiał. Jego brązowych tęczówkach tańczyły małe iskierki. Przejechał dłonią po ciemnych włosach postawionych każdy w inną stronę i zaczął. - Oczekuję szybkiej odpowiedzi.
- To Janet. –rzuciłem - - Twoja dziewczyna ? –znów poprawił włosy po czym włożył ręce do kieszeni swoich jeansów-
- Co ? Nie… - wyjąkałem- zresztą sam dobrze wiesz że… - że co ? –przerwał mi -Jest śliczna a jeśli przyniosłeś ją na rękach do domu jak księżniczkę to musi być wyjątkową dziewczyną. Kim ona jest ? Westchnąłem głęboko i usiadłem na podłodze opierając się o drzwi pokoju. Nie musiałem długo czekać aby brat wylądował w tej samej pozycji.
- Ma na imię Janet. –zacząłem- i kiedy ją widzę moje serce bije szybciej. - Zakochany ? –upewnił się- - Nie wiem.-Schowałem twarz w dłonie. ,ale szybko ją odkryłem- Nie wiem co o niej myśleć. - Zależy Ci na niej ? - Nie lubię jak cierpi. - Dasz radę,a teraz połóż się. Ja zrobię to samo.
Poklepał mnie po plecach i wstał z podłogi,kierując się w stronę swojego pokoju. Jednak odwiedziny mojego brata były dobrym pomysłem.
*Janet*
Moje powieki były dość ciężkie ,ale podniosłam je i ku mojego zdziwieniu ściany pokoju nie były tego samego koloru co wcześniej. Przetarłam oczy i wstałam do pozycji siedzącej. Byłam w obcym pokoju, byłam tu po raz pierwszy. Ściany były w kolorze niebieskim. Na pułkach stały jakieś kwiatki i zdjęcia. Mój mózg próbował przypomnieć sobie jak znalazłam się w owym pomieszczeniu –na marne. Wstałam do pozycji siedzącej i ziewnęłam kolejny raz przeciągnęłam się leniwie a kiedy wstałam lekko się zawahałam. Otworzyłam drzwi i rozejrzałam się po holu. Byłam tu pierwszy raz.
- Witam.
Usłyszałam męski głos i z prędkością Światła odwróciłam się w odpowiednią stronę.
_____________________________________________
nie wiem kiedy dodam następny ,ale dziękuję że komentujecie !
much love! xoxox
sobota, 20 lipca 2013
#7
- Janet gdzie ty biegniesz ! Janet do cholery, zatrzymaj się ! Biegłam ile sił miałam, swoje emocje przerzuciłam na bieg. Pod stopami czułam asfalt, później mech i znów asfalt. Chwilę (jak mi się wydawało) odgarniałąm sprzed twarzy wielkie kolby kukurydzy. Pare razy upadałam przez co na moich spodniach pojawiły się spore dziury odkrywające zakrwawione kolana. Makijaż spływał razem ze łzami a włosy wiatr rozwiewał we wszystkie strony. Nie wiem czemu biegłam, czułam jak ból i nienawiść rosną przez co biegłam jeszcze szybciej. Może chciałam uciec od tych uczuć ? Widziałam jak światło które oświetla naszą część kuli zanika.Kiedy zmęczenie wzięło górę,moja klatka piersiowa unosiła się w górę i dół bardzo szybko zatrzymałam się powoli i rozejrzałam się. Znajdowałam się przy lesie na wprost mnie była stacja benzynowa. Chwilę zastanowiłam się do kogo zadzwonić, ale nikt nie wchodził w grę aż w końcu mnie olśniło. Podeszłam do budki telefonicznej rozglądając się gdzie jestem. Wyjęłam z kieszeni monetę i wystukałam numer. Jedyna osoba do której chciałam teraz zadzwonić to Dean. Zszokowana spojrzałam na zegarek. Wybiła dokładnie trzecia nad ranem. Czy to możliwe ? Biegłam tak długo nie czując zmęczenia ? „odbierz odbierz odbierz” powtarzałam pod nosem słysząc sygnał oczekiwania.
- Halo?- słysząc długie ziewnięcie wypuściłam głośno powietrze- - O mój Boże odebrałeś.-westchnęłam z ulgą- - Janet to ty ? Czemu dzwonisz tak późno ? Stało się coś ? -Jego niewyraźny głos obijał się o moje bębenki. - - Boje się Dean. – zaczęłam szlochać do słuchawki – nie wiem gdzie jestem. - Jak to nie wierz gdzie jesteś ? Co się stało ?- jego głos nabierał coraz bardziej przerażoną formę- - Jestem na jakiejś stacji, biegłam przez las i pola. Nie wiem gdzie jestem, proszę przyjedź po mnie. - Jaka to stacja opisz mi ją. Przytaknęłam sama do siebie i zaczęłam szukać szczegółów wyróżniających tę stację. - Obok jest bar, czerwony neonowy napis. – nerwowo czekałam na jego reakcje- - Czy przy napisie są dwie palmy ? - Tak ! –krzyknęłam widząc dwie neonowe palmy o których mówił chłopak- - Jak znalazłaś się na obrzeżach do jasnej cholery Janet ?! Zresztą nie ważne powiesz mi potem,zaraz będę. - Dziękuję.Jęknęłam i odłożyłam słuchawkę na miejsce. W kieszeni znalazłam jeszcze jakieś drobne więc postanowiłam pójść na stację i kupić coś do jedzenia. Nie pewnie weszłam na dział ze słodyczami który był obok działu z gazetami. Stali tam mężczyźni których lekko się obawiałam. Oglądali gazetki z serii ; naga kobieta /pół naga kobieta /kobieta w seksownym ubraniu. Kiedy przechodziłam koło nich czułam jak ich wzrok ląduję na mnie. Powiem szczerze byłam przerażona. Podeszłam do kasy i rzuciłam kasjerowi batonika którego od zeskanował, a kiedy dałam mu pieniądze podziękował. Jak najszybciej mogłam wyszłam z pomieszczenia i skierowałam się w stronę ławki stojącej obok łazienek. Po drodze jechały pojedyncze samochody które obserwowałam uważnie. Miałam nadzieję że Dean przyjedzie jak najszybciej. Otworzyłam czekoladowego batona i ogryzłam kawałek. W oczekiwaniu chłopaka myślałam co powie Mike jak się dowie, co powie Tyler,co powiedzą Matt’owi. Swoją drogą dzisiaj był dość miły… Mogę przysiądz że czekałam około godziny,w końcu srebrny (marka samochodu) podjechał na stację. Niebieskie tęczówki opadły na otwierających się drzwiach z których wychodziła znana mi postać. - Dean – wypowiedziałam bezgłośnie jego imię- Jego wzrok błądził po stacji,zapewne szukając mojej skromnej osoby. Wstałam i czując mały silniczek w tyłku podbiegłam do chłopaka który od razu mnie zobaczył. Nie zważając na to co powie mocno go przytuliłam i schowałam twarz w jego szyi pozwolając aby łzy cisnęły mi się do oczu,lecz przez wachlarz moich rzęs nie było ich jeszcze widać. Westchnęłam z ulgą czując że chłopak oddaje uścisk. *Dean* Nie wiedziałem co właśnie się stało,ale czułem ulgę że wszystko z nią w porządku,nawiasem mówiąc jej telefon bardzo mnie wystraszył. Nie chętnie oddaliłem się od niej a ona dopiero wtedy spojrzała mi w oczy. Jej błękitne jak ocean tęczówki świeciły dziś wyjątkowo mocno,nie pełne usta drżały. Zerknąłem na jej włosy które układał wiatr, na popruty sweter i dżinsy oraz na dość brudne buty. Nie miałem pojęcia czemu tu jest, co się stało i jak długo czekała na jakąkolwiek pomoc przed telefonem do mnie. Otworzyłem drzwi od strony pasażera i czekałem aż zajmie miejsce, zatrzasnąłem drzwi i usiadłem na fotelu zapinając pas. Przekręcając kluczyki w stacyjce usłyszałem jej cichy szept. - Nie chcesz wiedzieć co tu robię ? - Chcę ,ale ty chyba nie jesteś gotowa aby powiedzieć to na głos prawda ? Wydawało mi się że trafiłem w sedno, podwinęła nogi i patrzyła się w ciemność za oknem. - Czy mogę znów mieć do Ciebie prośbę ? –spojrzała na mnie a ja dając znak że jej słucham lekko skinąłem głową- - Mogę u Ciebie przenocować gdyby nikogo u mnie nie było ? - Czemu miało by nie być ?- uważnie obserwowałem drogę- - Pewnie pojechali mnie szukać –wydukała- - Chcesz do nich zadzwonić ? –wyciągnąłem telefon ze spodni i podałem jej- -Dziękuję. Wystukała numer i przyłożyła aparat do ucha lekko się do mnie uśmiechając. - Halo ? Tyler ? Tak wiem… przepraszam. tak tak. jadę do miasta.na obrzeżach,biegłam. Nie wiem. Nie krzycz proszę… Jadę w samochodzie z Dean’em. Ta,pozwolił możesz spokojnie spać…pa… Nacisnęła czerwoną słuchawkę i odłożyła telefon do mojej kieszeni.
_____________________________________________
dużo KOMENTARZY ;C 17- KOM--> NEXT. :3 HYHYHXO
Subskrybuj:
Posty (Atom)