niedziela, 14 lipca 2013

#5

- Wiesz przecież że w TYCH sprawach nie możemy Ciebie słuchać.
Otarł łzę swoim kciukiem i poprowadził mnie na kanapę włączając telewizor. Mruknęłam coś pod nosem podkulając nogi do brody.
- Przytul się do mnie nie do siebie.
Brunet spojrzał na mnie a ja bez żadnych emocji przytuliłam się do niego. Czułam jak ciepło bijące od niego przepływa przeze mnie. Tyler jako wspólny przyjaciel mój i Mike’a zna mnie bardzo dobrze. W jego brązowych oczach zawsze widać iskierki. Jest bardzo dobrze zbudowany razem z Mike jest wielkim miłośnikiem tatuażu więc ona zdobią jego nadgarstki, plecy ramiona i klatę. Do niedawna zarabiał jako ochroniarz i dorabiał śpiewając. Teraz razem z Mike’iem i Matt’em mają zespół. On i Mike na wokalu i gitarze a Matt na perkusji są serio dobrzy.
- Co robimy na obiad ? – szturchnął mnie zmuszając do uśmiechu.-
- Jakaś propozycja ? – znów wygodnie się na nim ułożyłam nadal wpatrując się w ekran telewizora.
- Co powiesz na sałatkę z kurczakiem ?
- Może być – złapałam z chłopakiem kontakt wzrokowy.-
Uśmiechnął się zmierzwiając swoje brązowe włosy po chwili wbijając wzrok w telewizor. Program który oglądaliśmy przerwała reklama, poczułam jak chłopak próbuję wstać więc ja zrobiłam to samo. Skierował się w stronę kuchni, z szuflady wyjął deskę do krojenia i nóż. Na drewnianej desce położył warzywa które zaczął kroić w kostkę.
Stałam naprzeciwko kanapy nie wiedząc co ze sobą zrobić. Bawiłam się materiałem koszulki co chwila odgarniając włosy do tyłu.
- Nie możesz ich spiąć ?
Usłyszałam chrząknięcie bruneta.
- Lubie jak są rozpuszczone. – usiadłam na kanapie-
- dobrze – westchnął nadal krojąc warzywa-
- Mogę zadzwonić do Mike ?
Kiedy podniosłam głowę on patrzył na mnie ze zdziwieniem.
- Jasne, mój telefon jest w kurtce.
Ode mnie nie zawsze odbierał. Dlatego wolałam być pewna że będę mogła zamienić z nim pare zdań. Mając telefon w rękach wybrałam numer i przyłożyłam do ucha. Słyszałam sygnał aż w końcu jego głos.
- Co tam stary ?
- Cześć Mike.- wydukałam siadając na kanapie z nogami ku brodzie.-
- Janet ? –zaśmiał się- czemu dzwonisz od Tyler’a ?
-nie wiem. – założyłam włosy na ucho zerkając na chłopaka chodzącego po kuchni-
- no dobrze – uśmiechnęłam się- jak się czujesz ?
- Jest dobrze.
- Ile ten gość u Ciebie był ?
- Dean ? – upewniłam się- jakoś po czternastej poszedł.
- Co kurwa ? Siedziałaś trzy godziny sama ?!- krzyknął do słuchawki Po jego głosie słuchać było że jest wściekły.-
- Nie krzycz…- przygryzłam wargę-
- Przepraszam skarbie – chrząknął niepewnie- daj mi Tyler’a.
- Nie może rozmawiać bo robi obiad.- spojrzałam na niego a mój wzrok napotkał jego.-
- Daj mi go Janet.
-Chce z tobą porozmawiać. – powiedziałam prawie nie słyszalnie-
Jedyne co usłyszałam to jego westchniecie.
- Mike ?
- Dałaś jakoś radę ?
- Dałam… -uśmiechnęłam się do Tyler’a obserwującego mnie z lekkim uśmieszkiem.
- Zuch dziewczyna – zaśmieliśmy się w tym samym momencie.
- Zaraz będę u Mandy więc muszę kończyć. – westchnął-
- Dobrze.
-Do usłyszenia Janet.
-pa.
Nacisnęłam czerwoną słuchawkę i odłożyłam telefon na stolik. W tym momencie brunet podał mi miseczkę z sałatką.
-Ty nie zjesz ?- spytałam widząc że przyniósł tylko jedno naczynko-
- Nie – splunął- czemu nie dałaś mi Mike? To mogło być coś ważnego.
Spojrzał na mnie wrogo.
- Jakby było to coś ważnego zadzwonił by do Ciebie zaraz. – warknęłam
Otarł skronie palcami robiąc małe koła.
- Masz racje. – cały czas wykonywał tę czynność -
- zawsze mam.- uśmiechnęłam się chytrze a on cicho się zaśmiał.-
- Matt przyjdzie -wstał-koło ósmej ja zostanę na noc. On zawiezie Cię jutro do psychiatry.-Mówiąc to patrzył w okno.
- Nie lubię go. – splunęłam -
- nawet nie udajesz że go lubisz więc on zdaje sobie z tego sprawę.
Przewróciłam oczami siadając po turecku.
-Słuchaj Janet – zaczął siadając naprzeciwko mnie- wiem że możesz go nie lubić, ale to nasz przyjaciel. Mój i Mike, a jeśli lubisz mnie i jego to przynajmniej toleruj Matt’a dobra ?
- Jesteście moimi przyjaciółmi jak mam was nie lubić. – prychnęłam-
- A ty jesteś naszą przyjaciółką i chcemy twojego szczęścia. Musisz z kimś zostać żeby nie mieć napadu tak ?
- Cokolwiek. – mruknęłam udając się na piętro.-

Byłam wściekła, jest tyle ludzi na ziemi a musieli przydzielić mi akurat jego. Był denerwującym gównem które często przychodziło do naszego domu. 
____
dawać kom :')

8 komentarzy:

  1. DAWAJ NEXTA BOŻE SZYBKO

    OdpowiedzUsuń
  2. *.* Kocham Cię x

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekam na następnego i mam nadzieję że będzie więcej Dean'a :D X

    OdpowiedzUsuń
  4. bardzo fajny :D ciekawy :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Daawaaaaj daaaleeeej i jakbyś mogła to mnie informuj poproszę @letmebeyoursxx *_*

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne *o* bardzo mnie zaciekawiło twoje opowiadanie. Masz super pomysły. Czekam na następny i jeśli moźesz, informuj mnie :D @1DCarmely i życze dużo weny!

    OdpowiedzUsuń
  7. 37 yr old VP Sales Randall Ashburne, hailing from Sheet Harbour enjoys watching movies like Blood River and Community. Took a trip to Historic Town of Goslar and drives a Jaguar C-Type. czytalem to

    OdpowiedzUsuń