Miałam dość
problemów, nie potrzebowałam denerwować się że jest. Z rozmyśleń wyrwał mnie
dźwięk sms-a.
od : Tyler xx
„ Zamierzasz tak siedzieć na górze czy zejdziesz do mnie ? ; )x”- JESTEŚ GŁUUUUUUPI !
Krzyknęłam na cały głos i padłam na łóżko odkładając telefon pod poduszkę tam gdzie zawsze leżał.
- Ty też jesteś głupia ,ale Ci tego nie wypominam.
Wszedł do pokoju bez pukania, miał na sobie jakieś dresy a koszulkę zmiętą w dłoniach. Zaśmiałam się kładąc dłonie na twarzy.
- Jestem zmęczona, wezmę prysznic i pójdę spać. – wstałam do pozycji siedzącej-
- też się położę. Napisałem do Matt’a żeby jednak Cię odebrał od lekarza.
- Ty mnie zawieziesz ? – upewniłam się-
- Tak, jeśli mamy być tam na ósmą trzydzieści to musimy wyjechać o ósmej więc.- chytrze się uśmiechnął podchodząc do mnie.-śpij dobrze. – pocałował mnie w czubek głowy.-
- Ty też. – uśmiechnęłam się a kiedy wyszedł westchnęłam głośno ściągając uśmiech.-
Był dla mnie jak starszy brat, wiedziałam że przy nim jestem bezpieczna. Nigdy nie pozwolił by mnie skrzywdzić.
***
Byłam już zupełnie gotowa, nawet lekko wyprostowałam włosy. Czarne rurki , trampki i szary sweter z naszywkami na łokciach to był mój dzisiejszy strój. Delikatnie poprawiłam kreski na moich powiekach i zeszłam do kuchni. Niepewnie rozejrzałam się po pomieszczeniu, już wstał- pił kawę. Na jego placach i torsie opinała się biała koszulka a na nogach wisiały luźno jakieś spodnie. Nic nie mówiąc otworzyłam lodówkę w poszukiwaniu soku.
- Sok się skończył. -ziewnął-
- Fajnie – warknęłam siadając obok niego-
- Kupimy po drodze – ziewnął kolejny raz- zresztą musimy wychodzić.
Ominął mnie, kierując się do samochodu którym wczoraj przyjechał. Podążając za nim poprawiałam rozwiane w każdą stronę włosy, usiadłam na miejscu pasażera poczym leniwie zapięłam pas bezpieczeństwa. Tyler zamknął wszystkie zamki w drzwiach i wsiadając do samochodu spojrzał na mnie z rozbawieniem. Przewróciłam oczami a ze zmęczenia głowę oparłam o szybę. Kiedy moje zmęczenie wzięło górę, usnęłam. Z nijakiego snu przebudziło mnie lekkie szturchnięcie mojego kolana.
- Jesteśmy na miejscu.
Znajomy głos obił się o moje bębenki. Zaspana odpięłam pas i wyjrzałam przez okno. Dobrze znany mi budynek do którego trafiła bym z zamkniętymi oczami.
- Muszę ? – przygryzłam wnętrze policzka -
- Tak Janet, musisz. -ucałował moje czoło- Matt po ciebie przyjedzie.
Wyszłam z samochodu. Słysząc pisk opon w moich oczach pojawiły się łzy. Schowałam usta w rękawie swetra i kierowałam się w stronę wielkich drzwi. Szłam wzdłuż białego korytarza omijając różnych ludzi, Ominęłam również recepcje i usiadłam grzecznie przed pokojem 9.
- Zapraszam Janet. – mężczyzna wyjrzał z pomieszczenia gestem ręki zapraszając mnie do środka. -
Od tygodnia nic się nie zmieniło, na beżowych ścianach nadal te same obrazy. Na drewnianej podłodze nadal ten sam biały dywan. Bawiąc się rękawem od swetra usiadłam na fotelu.
- Jak Ci minął tydzień ? – mówiąc to szukał piszącego długopisu.-
- Dziwnie.
- Czemu ? –usiadł naprzeciwko mnie.-
- Zapoznałam nowego sąsiada, ale Mike wyjechał...- do rodziny- dokończyłam
- Czemu nie pojechałaś z nim ?
- Nie wiem.
- no dobrze...- zapisywał każde słowo.-
***
Bez żadnych emocji usiadłam na miejscu pasażera. Koło mnie widniała sylwetka która irytowała mnie nawet kiedy nie patrzyłam na nią.
- i jak ? – mówiąc to odpalał silnik-
Spojrzałam na niego ze zdziwieniem i malującym się obrzydzeniem.
-Serio Matt ? Serio Cię to interesuję ? – splunęłam -
- Po prostu chcę być miły. – przewrócił oczami skupiać swoją uwagę na drodze-
- Nie musisz być miły.
- Mam bawić się w Ciebie ?
Zmarszczyłam nerwowo brwi i spojrzałam na niego z dość widoczną pogardą.
- O co Ci chodzi ?
- O to samo mogę zapytać Ciebie.
- Nie lubię Cię, nie lubię narcystycznych egoistów. – warknęłam –
Znów, znów wbiłam wzrok w okno, czułam jak każdy skrawek mojego ciała nienawidzi go coraz bardziej.
- To zabawne, to koło Ciebie wszyscy skaczą. Jesteś jak siedmioletnie dziecko po które zawsze trzeba odbierać ze szkoły bo inaczej gubi się w tłumie. Wszyscy muszą ustosunkować się do twojego życia. To żałosne i śmieszne że akurat mnie nazywasz narcystycznym egoistom.
Bez żadnych emocji ciągnął swoją wypowiedź na mój temat.
- Zatrzymaj się !- krzyknęłam zakrywając uszy i podwijając nogi do brody.
- Janet – zaczął nerwowo- przepraszam poniosło mnie i – nie pozwoliłam mu dokończyć-
- Zatrzymaj się do jasnej cholery !
Samochód gwałtownie stanął a ja otworzyłam drzwi i wybiegłam z samochodu.
____________________________________________________________
< 3 :') 8 kom - następny xx
Czemu gdzieniegdzie jest Mike a potem Matt? :o ale generalnie to zajebiście dawaj dalej <3
OdpowiedzUsuńMatt i Mike to 2 różne osoby :) Xx
UsuńLudzie mogli by się pospieszyć z tymi komentarzami bo chce następny hehe,faajnyyyy ^^ @letmebeyoursxx
OdpowiedzUsuńwoooow! zajebisty!
OdpowiedzUsuńświetny!
OdpowiedzUsuńdawaj dalej!
OdpowiedzUsuńOMG! ;D JANET PRZYPOMINA MNIE.
OdpowiedzUsuńciekawe :)
OdpowiedzUsuń8 KOMENTARZY, DAWAJ DALEJ! ;D
OdpowiedzUsuńJa chcę Dean'a gdgapjtg next : ) X
OdpowiedzUsuń